piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 4.

Rano, w domu Leona (sypialnia rodziców):
                                                                             Leon
Właśnie się obudziłem w łóżku moich rodziców a nie w swoim, ale to nie jest najdziwniejsze... leżę obok śpiącej, wtulonej we mnie Violi.. Chyba wczoraj się coś wydarzyło, bo jesteśmy całkiem nadzy... Jakby sam do siebie zarumieniłem się na samą myśl o tym co mogło się stać wczoraj w nocy .O kurde... Ał!!! Głowa mnie boli jak cholera..... Wczoraj prawie nic nie pamiętam... to znaczy, pamiętam tylko to, że była jakaś impreza urodzinowa dla Violi, i że przyszła Ines, pokazała jakieś zdjęcia, a jak  już sobie poszła, wyjęliśmy szampana czy coś takiego, później coś mocniejszego, a po alkoholu już nic nie pamiętam... Chyba się jednak jeszcze trochę prześpię.... Może Violetta coś pamięta.... 

W domu Ludmiły:
                                                                           Ludmiła
Właśnie wstałam, ubrałam się i umyłam, trwało to ze dwie godziny, no ale cóż, jeśli chce się być pięknym trzeba długo czekać..
-O czym ja myślę?! - puknęłam się lekko w głowę- Przecież ja jestem i będę najpiękniejsza!No chyba,że nie założę soczewek tylko swoje okulary... wtedy wyglądam jak swoja babcia...
Jeszcze chwilę podziwiałam swoje piękno przeglądając się w lustrze w salonie, bo tam było największe, nagle przypomniało mi się, ze Ines miała wczoraj zrujnować związek Violetty i Leona, zadzwonię do niej i się dowiem jak poszło.
- Pi.....Pi.......Pi...... Wybrany abonent chwilowo niedostępny lub ma wyłączony telefon... - odezwał się głos automatycznej sekretarki.
- I ona ma czelność jeszcze nie odbierać ode mnie?! Zadzwonię do Nati ona zawsze przyjdzie.
Natalia odebrała po dwóch sygnałach.
- Halo? Ludmi?
-Cześć Natalia... Przyjdź do mnie bo mi się nudzi...- wiem, wiem jestem miła dla Nati, trochę to dziwne, ale to prawda.. Dla swojej przyjaciółki jestem miła tylko sam na sam a w szkole to jakoś tak wychodzi, że już nie bardzo.
-Tak jasne, zaraz będę . - wydawała się trochę tajemnicza, ciekawe co się stało... może ma jakieś newsy.
Po 15 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, to pewnie Nata.
-Hej Lu. - uśmiechnęła się i weszła do mojego salonu.- Fajne oksy .He he.
-Cześć. I co? - wtedy zrozumiałam, że mam na nosie jeszcze swoje okulary. Lekko się speszyłam. - Poczekaj zaraz założę soczewki.
-Nie musisz mi to nie przeszkadza.
-Ale i tak je założę , bo co będzie jak ktoś  przyjdzie i mnie w takim stanie zobaczy...
-Jak zwykle przesadzasz.... - Natalia złapała się za głowę.- A poza tym mam dla ciebie szokujacą wiadomość.
-Mów Nati! - krzyknęłam podekscytowana.
-Więc, wracałam wczoraj około 22.00 do domu od rodziny i zauważyłam Ines jak szła, a za nią jakiś człowiek z kijem baseballowym, gdy stałam samochodem na światłach ten człowiek walnął ją w głowę a ona upadła.
-I nic nie zrobiłaś?! - łzy mi powoli napływały do oczu.
-Zadzwoniłam po pogotowie i policję, ale złoczyńca uciekł a Ines zabrała karetka, nie chcieli mi nic powiedzieć bo nie jestem z rodziny, ale wiem w którym szpitalu leży.
-Mogłaś powiedzieć, że jesteś z rodziny! - wybuchłam płaczem jak małe dziecko.
-Dlaczego  płaczesz?- powiedziała nieco zszokowana. 
-Nic ci nie mówiłam, bo dowiedziałam się o tym dopiero wczoraj od mojej mamy.... ale Ines jest moją .......


-----------------------------------------------------
Podoba się? Mam taką nadzieję. Dzisiaj był rozdział przede wszystkim poświęcony Ludmile, żeby przybliżyć wam trochę tą postać w moim opowiadaniu. + Przepraszam, że tak krótko, i że nie było wczoraj rozdziału, ale nie miałam czasu i chciałam skończyć w dramatycznym momencie.:)                               
A tutaj macie Mechi z chłopakami i w prostej grzywce : Hahaha 




1 komentarz:

  1. Uhuhu... Leon z Violką i pierwszy raz.. Huhu... XD Czekam niecierpliwie na następny. Mimo to, że odkryłam ok pół godziny temu twój blog, wiem, że jest wspaniały. Oby tak dalej :>
    Tiny Castillo

    OdpowiedzUsuń